Wróć do strony głównej
Aktualności | 09.11.2022

Rak prostaty: nie czekać na objawy

Każdego roku zabija blisko pięć tysięcy Polaków. Wśród złośliwych nowotworów dotykających mężczyzn, w ostatnich latach awansował na niechlubne pierwsze miejsce. Choć najczęściej rozpoznawany jest u pacjentów około pięćdziesięcioletnich, to na raka prostaty zachorować może każdy, bez względu na wiek. Choroba może rozwijać się latami, manifestując się niewielkimi dolegliwościami lub nie dając żadnych objawów. Dlatego tak ważne są badania profilaktyczne, do których specjaliści zachęcają panów nie tylko w listopadzie – miesiącu tradycyjnie poświęconym walce z męskimi chorobami, wśród których najpoważniejszym problemem są nowotwory gruczołu krokowego.

Jeszcze do niedawna to rak płuca był największym zabójcą mężczyzn w Polsce. Od kilku lat na niechlubnym pierwszym miejscu zastąpił go rak prostaty. Obecnie właśnie on jest najczęściej występującym nowotworem występującym u mężczyzn. 

– W Polsce rozpoznajemy ok. 15-16 tysięcy nowych zachorowań na raka stercza rocznie, a więc jest to  potężny problem  mówi prof. dr hab. Tomasz Szydełko, kierownik Uniwersyteckiego Centrum Urologii i krajowy konsultant w tej dziedzinie. – Każdego roku z powodu tej choroby  umiera ok. 5 tysięcy mężczyzn. W statystykach obserwujemy stały i dynamiczny wzrost zachorowalności. W ciągu ostatnich dwudziestu lat liczba przypadków wzrosła aż czterokrotnie.

Zachorować może każdy

Prostata jest narządem męskim, położonym w miednicy mniejszej. Ma wielkość  kasztana, a jej funkcja  polega na produkcji płynu, w którym znajdują się plemniki. W gruczole krokowym mogą się  toczyć różnego rodzaju procesy patologiczne, poczynając od stanów zapalnych, poprzez łagodny rozrost, a na nowotworach kończąc. 

Rak prostaty kojarzy się przede wszystkim z podeszłym wiekiem i na ogół się z nim wiąże. Jednak nie znaczy to, że choroba nie może dotknąć młodego mężczyzny.

– Wprawdzie rzadko rozpoznajemy ten rodzaj nowotworu u pacjentów przed 50 r. życia, ale w rzeczywistości może na niego zachorować każdy mężczyzna – podkreśla prof. Tomasz Szydełko. – Ryzyko zachorowania w młodszym wieku jest większe u tych osób, u których w najbliższej rodzinie (ojciec, syn, brat) wystąpił ten problem.  W tej grupie znacznie  wcześniej diagnozujemy raka prostaty i z tego też powodu  pacjentów z rodzinnymi obciążeniami zachęcamy do profilaktycznych badań już po ukończeniu  40 lat.

Jednym z licznych dowodów na to, że rak prostaty może zdarzyć się dosłownie każdemu, jest pan Rafał – pacjent Uniwersyteckiego Centrum Urologii. Ma 47 lat, prowadzi zdrowy tryb życia, czynnie uprawia sport i ogólnie do niedawna czuł się świetnie.

–  Jeżdżę na rowerze, biegam po górach uprawiam hiking – wylicza mężczyzna. – Nic mi nie dolegało, a przynajmniej byłem o tym przekonany, zanim nie postanowiłem się przebadać w przychodni w ramach bilansu 40-latka. Badanie PSA wyszło nieprawidłowo, dostałem skierowanie do urologa. Byłem zszokowany, gdy dowiedziałem się, że mam raka prostaty, i to dość zaawansowanego. Wprawdzie mój ojciec walczy z tą chorobą od kilkunastu lat, nie sądziłem, że i mnie to spotka. Teraz jestem po operacji całkowitego wycięcia gruczołu krokowego. Czeka  mnie jeszcze rehabilitacja i dodatkowe badania, ale mam nadzieję, że najgorsze już za mną.  Po swoich doświadczeniach namawiam wszystkich mężczyzn, żeby się badali, bez względu na to, ile mają lat i jak się czują.  

Poza rodzinnymi obciążeniami, inne czynniki ryzyka nie są dotychczas dokładnie określone. Przyjmuje się, że bardziej podatni na zachorowanie na raka stercza są reprezentanci czarnej rasy, ale zapewne ważne są także czynniki socjoekonomiczne. Wskazywałby na to potwierdzony randomizowanymi badaniami fakt, że w populacji afroamerykańskiej ten nowotwór występuje częściej niż u przedstawicieli tej samej rasy w Afryce.

Kiedy do urologa?

Lekarze od lat apelują do mężczyzn w średnim wieku, żeby poddawali się badaniom profilaktycznym w kierunku raka prostaty, zanim jeszcze zaobserwują u siebie jakiekolwiek niepokojące  objawy.  Rak prostaty przed długi okres czasu nie daje bowiem żadnych dolegliwości. Najczęściej rozwija się przez wiele lat  skąpoobjawowo lub wręcz zupełnie bezobjawowo. Dopiero w zaawansowanych stadiach pacjenci skarżą się na  typowe objawy w postaci przeszkody podpęcherzowej, takie jak  gorszy strumień moczu czy częstsze jego oddawanie. 

– Te problemy nie są jednak charakterystyczne dla raka prostaty – zastrzega szef Uniwersyteckiego Centrum Urologii. – Wskazują jedynie na to, że prawdopodobnie coś się z prostatą dzieje, ale absolutnie nie można założyć, że wiąże się to z rozwojem nowotworu. Można to zweryfikować jedynie poprzez specjalistyczne badania urologiczne.

Listopad jest miesiącem walki z nowotworem gruczołu krokowego i innych typowo męskich chorób. Od lat w tym czasie organizowane są różnego rodzaju akcje, które mają przybliżyć temat raka stercza populacji męskiej. Często połączone z wydarzeniami o charakterze kulturalnym, by ściągnąć jak największą liczbę mężczyzn i przy okazji szerzej rozmawiać o problemie raka gruczołu krokowego. Prof. Tomasz Szydełko pozytywnie ocenia tego rodzaju edukację i w codziennej praktyce obserwuje jej skuteczność, która przekłada się na większą świadomość społeczną.

– W ostatnich latach mamy coraz więcej pacjentów, którzy przychodzą się przebadać w kierunku raka prostaty bez żadnych dolegliwości – ocenia. – To bardzo dobry trend, ale chcielibyśmy więcej. Jeśli w przypadku kobiet regularne badania ginekologiczne i mammograficzne są już normą, do takiej samej naturalności chcielibyśmy dążyć w populacji mężczyzn. A do tego jeszcze daleka droga.  Niestety, wciąż mamy zbyt wielu  pacjentów, którzy trafiają do urologów dopiero wówczas, gdy dolegliwości są  nasilone. Najczęściej są to bóle kręgosłupa, mylone z typowymi dla podeszłego wieku  problemami ze strony narządów ruchu, które okazują się objawem przerzutów  raka stercza do kości.

Lepiej leczyć niż tylko przedłużać życie

Podobnie jak w przypadku większości nowotworów, także w raku prostaty rokowania są tym lepsze, im szybciej wdroży się leczenie. Podjęte we wczesnych stadiach pozwala bowiem pacjenta wyleczyć, a nie jedynie przedłużyć mu życie. W przypadku nierozsianego raka stercza, rozpoznanego na wczesnym etapie,  odsetek całkowitego wyleczenia jest  bardzo wysoki.  Na rokowanie i wybór terapii ma wpływ także rodzaj nowotworu, a zwłaszcza stopień jego agresywności.

Lekarze mają do dyspozycji dwie podstawowe metody radykalnego leczenia raka prostaty:  leczenie chirurgiczne i radioterapię . Oprócz tego można stosować całą gamę terapii hormonalnych czy leki nowego rzutu, z zastrzeżeniem, że  to nie są metody, które doprowadzą do całkowitego wyleczenia, tylko do przedłużenia życia. 

W dobrych ośrodkach uroonkologicznych w Polsce stosuje się od lat i z dobrymi rezultatami chirurgię laparoskopową. Pieta achillesową polskiej uroonkologii pozostaje chirurgia robotyczna, która na świecie jest standardem, a u nas dopiero raczkuje. Powoli zaczyna się to zmieniać

– Od 1 kwietnia mamy możliwość zastosowania pierwszej refundowanej procedury robotycznej i jest to właśnie operacyjne leczenie raka prostaty. To pierwszy krok w rozwoju robotyki w polskiej uroonkologii i już przynosi wymierne efekty. Dzięki wprowadzeniu tej refundacji rośnie liczba robotów w kraju, ośrodki specjalistyczne kupują je, mając możliwość wykonywania większej liczby zabiegów .

 

 

Tagi #umw
Autor: Alicja Giedroyć-Skiba Data utworzenia: 09.11.2022 Autor edycji: Monika Szymańska-Antosiak Data edycji: 18.11.2022