Back to homepage
News | 27.05.2021

Rowerem po 200 punktów

Rowerem po 200 punktów

Czy sport to faktycznie zdrowie? Zespół lekarza Kamila Litwinowicza, doktoranta Zakładu Biochemii Lekarskiej postanowił zbadać wpływ jazdy na rowerze na zdrowie mężczyzn w pracy „Strategies for Reducing the Impact of Cycling on the Perineum in Healthy Males”. Metaanaliza została opublikowana w czasopiśmie Sports Medicine otrzymując tym samym 200 punktów.

Pola Janus

lek. Kamil Litwinowicz 

Praca „Strategies for Reducing the Impact of Cycling on the Perineum in Healthy Males” to metaanaliza. Skąd wziął się pomysł na tego typu publikację?
Podstawowym zadaniem każdego naukowca jest czytanie prac naukowych. Dzięki temu jesteśmy w stanie zorientować się w aktualnym stanie wiedzy oraz zidentyfikować lepiej lub gorzej przebadane zagadnienia. Właśnie w taki sposób znaleźliśmy lukę w zagadnieniu i uznaliśmy, że jesteśmy w stanie ją uzupełnić metaanalizą. Jest to typ pracy, który dzięki zastosowaniu odpowiednich metod statystycznych, umożliwia ukazanie wcześniej opublikowanych wyników w nowym świetle.

Publikacja dotyczy chorób i powikłań, które może powodować jazda na rowerze. Jakie są najczęstsze z nich?
Tych powikłań na szczęście wcale nie jest tak dużo. Najpoważniejszym zagrożeniem są wypadki rowerowe – ryzyko, z którego zdaje sobie sprawę niemal każda osoba jeżdżąca na rowerze i którego zmniejszenie w dużym stopniu zależy od nas. W naszej pracy skupiliśmy się jednak na dużo mniej oczywistych powikłaniach – konkretnie tych związanych z kroczem i najczęstszym wśród nich - drętwieniem. Zwykle ono samo w sobie nie wpływa istotnie na jakość życia, jednak stanowi istotny czynnik ryzyka zaburzeń erekcji.

Chodzi tutaj wyłącznie o kolarzy, którzy uprawiają sport zawodowo?
Problem może dotyczyć każdego, nie tylko zawodowców, ale również amatorów. Patofizjologiczne procesy odpowiedzialne za drętwienie krocza nie są jeszcze dobrze zbadane, wydaje się jednak, że pewną rolę mogą odgrywać predyspozycje anatomiczne. Jedna z dość dobrze udokumentowanych hipotez wskazuje na istnienie zmienności osobniczej w głębokości bruzdy nerwu grzbietowego prącia. Uważa się, że większa jej głębokość stanowi czynnik chroniący przed powikłaniami związanymi z jazdą na rowerze.

Osoby, u których ta struktura jest płytka, nie powinny wsiadać na rower?
Do tej pory w przypadku pacjentów, u których podejrzewaną przyczyną zaburzeń erekcji była jazda na rowerze, klinicyści mieli do dyspozycji tylko jedną opcję - zalecenie, aby taka osoba unikała jazdy na rowerze. W naszym badaniu wykazaliśmy, że takim pacjentom można zaproponować dużo więcej możliwości.

Jakich? Czy istnieje profilaktyka?
Najprostszą z nich jest po prostu zmiana pozycji na rowerze - z pochylonej na bardziej pionową. Wtedy ciężar naszego ciała będzie spoczywał na guzach kulszowych, tak jak zresztą powinien, a nie na przedniej części krocza.
Większość autorów publikacji skupiała się na ucisku na całe krocze - przednie i tylne. W jednym z badań okazało się, że tak naprawdę w kontekście drętwienia najbardziej istotny jest nacisk na przednią część krocza. Analizując prace przyglądaliśmy się więc temu, gdzie były umieszczone sensory do pomiaru ciśnienia i na tej podstawie podzieliliśmy krocze na części. Dzięki temu zauważyliśmy, że w niektórych przypadkach, nawet jeśli nacisk na całość krocza nie był zmniejszony, to na przedni odcinek owszem.

Ale jak pokazuje publikacja - to nie wszystko co może wpłynąć na zmniejszenie ucisku.
W niektórych przypadkach sama zmiana pozycji na rowerze może nie być wystarczająca. Prace wykorzystujące metody obrazowe oraz trójwymiarowe modele krocza wykazały, że aby istotnie zmniejszyć kompresję struktur głębokich krocza, wymagana jest redukcja nacisku na jego przednią część aż o 60 procent. W takim przypadku zastosowanie znaleźć mogą specjalne siodełka pozbawione „nosków”.

To teraz wszyscy zmieniamy siodełka?
Nasze badanie przeznaczone jest przede wszystkim dla osób, które już zmagają się z takimi problemami zdrowotnymi. W przypadku osób zdrowych, które jeżdżąc na rowerze nie odczuwają tego typu dolegliwości, profilaktyka nie jest potrzebna – u większości osób tego typu dolegliwość w ogóle nie wystąpi, natomiast u pozostałych można zastosować siodełko już po epizodach drętwienia, bez poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Nie chciałbym siać strachu, jeśli chodzi o jazdę na rowerze. Nie musimy się bać, że kiedy wsiądziemy na rower – nawet będąc w grupie ryzyka - to zajdą jakieś nieodwracalne, niekorzystne zmiany w naszym ciele.

Czyli mimo tego ryzyka warto iść na rower?
Jazda na rowerze to świetne ćwiczenie z perspektywy zdrowotnej. Rezygnowanie z niego ze strachu przed zaburzeniami erekcji jest całkowicie bezzasadne - siedzenie przed telewizorem czy komputerem jest związane z dużo większym ryzykiem. Jeśli się nie uprawia sportu, źle odżywia - to zmiany miażdżycowe dużo szybciej niż rower (nawet u osób predysponowanych do zaburzeń erekcji związanych z rowerem) mogą doprowadzić do tego typu zaburzeń, więc jednak sport - nawet uwzględniając to „ryzyko” - wygrywa. Odpowiedź na to pytanie staje się jeszcze bardziej oczywista biorąc pod uwagę wyniki naszej pracy, gdzie pokazujemy, że ryzyko to można zredukować niemal do zera.

Publikacja mimo tego, że wiązała się z Pana zainteresowaniem medycyną sportową, pochłonęła trochę wolnego czasu. Jak rozplanować dzień, aby oprócz codziennych zajęć pisać jeszcze prace naukowe?
Jednym z czynników, który pomaga zaoszczędzić ogromną ilość czasu jest odpowiedni dobór współautorów. Jeśli są to osoby, z którymi dobrze nam się współpracuje, z którymi komunikacja przebiega pomyślnie, to pisanie pracy przebiega bardzo efektywnie. Osobiście miałem szczęście działać z bardzo pracowitymi i inteligentnymi osobami, co pozwoliło nam napisać artykuł w rozsądnych ramach czasowych.

Współpraca jest często kluczem do sukcesu. Czy jednak w trakcie pisania pracy bywały trudniejsze momenty?
Zdarzały się trudne momenty – w przypadku metaanaliz występują one zwykle w pierwszym, najbardziej żmudnym etapie zbierania prac. Dzięki temu, że pracę pisaliśmy na temat, który sami uznaliśmy za ciekawy i warty zgłębienia, kryzysy te były jedynie przejściowe, a samo pisanie pracy - bardzo satysfakcjonujące.

A jak pisać, żeby nas publikowano?
Pomijając najbardziej oczywiste wymagania publikacyjne (jak ciekawy temat i poprawność metodologiczna) chciałbym zwrócić uwagę na często pomijany aspekt pisania artykułów – to jak piszemy. I nie chodzi mi tu o samą poprawność językową, ale o styl pisania. Niestety zdarza się, że same dobre wyniki nie zapewniają nam publikacji. Wykazano, że prace i granty, które są napisane lepszym stylem, mają większe szanse na sukces. Osobiście w temacie stylistyki pisania polecam książkę „Writing Science” Joshua Schimela.

Rady dla osób, które planują swoją przygodę z publikowaniem?
Oprócz wyżej wspomnianej książki, w przypadku osób rozpoczynających swoją karierę naukową najlepszą radą jest słuchanie się recenzentów. Moja pierwsza praca, która trafiła do recenzji, delikatnie mówiąc, nie była najlepsza, ale dzięki zastosowaniu się do uwag recenzentów znacznie zyskała na jakości. Uważam jednak, że czasami trzeba też wykazywać się pewnością siebie. Jeśli sądzimy, że nasza praca jest dobra, to możemy zaryzykować wysłanie jej do lepiej punktowanego czasopisma. W najgorszym przypadku praca zostanie odrzucona, jednak nawet z tego możemy wyciągnąć jakiś pozytyw – w końcu także przy odrzuceniu otrzymamy opinie i uwagi od czołowych naukowców w danej dziedzinie, które mogą pomóc nam w pisaniu lepszych prac.
Authored by: Administrator Administrator Creation date: 27.05.2021 Update authored by: Administrator Administrator Update date: 27.05.2021