Back to homepage
News | 29.07.2024

Na SOR nie ma wakacji

Więcej wypadków komunikacyjnych, brawura na rowerach i hulajnogach, jazda bez kasku pod wpływem alkoholu i innych środków odurzających. Odwodnienia u seniorów i poparzenia słoneczne u dzieci. Do tego niewłaściwa opieka nad najmłodszymi i brak kontroli nad nastolatkami. Na Szpitalny Oddział Ratunkowy USK przy ul. Borowskiej codziennie trafia ponad 170  pacjentów. 

- To dla całego personelu ogromne wyzwanie. Od maja obserwujemy zwiększoną liczbę pacjentów i to nawet o 1000 osób miesięcznie więcej w porównaniu z ubiegłym rokiem. To oznacza mniej więcej 30 pacjentów dodatkowo każdego dnia. I to zarówno dorosłych,  jaki i dzieci, bo od 4 lat mamy oddział ratunkowy dla najmłodszych - mówi dr Janusz Sokołowski, lekarz kierujący Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Coraz więcej jest pacjentów z bardzo poważnymi urazami, najczęściej po wypadkach komunikacyjnych, w ciężkim stanie, gdzie każda sekunda decyduje o ich życiu. Tylko w tym roku takich chorych jest o 50 proc. więcej niż w zeszłym. Do połowy lipca tego roku lekarze zakwalifikowali do leczenia w Centrum Urazowym 30 najciężej chorych, z wielonarządowymi urazami, a w całym 2023 roku takich pacjentów było 20. 

Dla medyków pracujących na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym wakacje to bardzo trudny czas. Lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki, sanitariusze, salowe, pracujący na recepcji i wypełniający statystyki - wszyscy mają więcej zadań do wykonania. Codziennie na dyżurze pracuje co najmniej 35 osób. Wspierają ich także studenci UMW.    

- Latem jesteśmy bardziej aktywni, uprawiamy różne dyscypliny sportu, próbujemy czegoś nowego nie zawsze ostrożnie i z głową.  Nie brakuje brawury i braku rozsądku. To widzimy nie tylko u nastolatków, ale także u ich rodziców. Szczególnie wieczorem wypadków jest więcej, gdy jesteśmy już zmęczeni, rozkojarzeni - dodaje dr Janusz Sokołowski. 

Wśród poszkodowanych najwięcej jest jeżdżących na hulajnogach elektrycznych i rowerzystów. Po obrażeniach od razu widać, czy pacjent miał na głowie kask i z jaką prędkością jechał. Jeśli miał - wypadek kończy się na ogół na zadrapaniach, stłuczeniach, skręceniach, czasem złamaniach. Jeśli nie - urazy twarzoczaszki bywają bardzo poważne. Niestety - bardzo wielu pacjentów jest pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających. To zmora ratowników.

Niestety latem więcej jest także wypadków komunikacyjnych. Bliskość autostrady sprawia, że to tu - na SOR przy ul. Borowskiej - najczęściej transportowani są pacjenci. I to zarówno drogą lądową - karetkami, jak i przy pomocy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. 

Pogoda tego lata także nas nie rozpieszcza. Na SOR trafiają ofiary plażowania bez umiaru i odpowiedniego zabezpieczenia - z poparzeniami. Ale też dzieci i seniorzy z odwodnieniem organizmu. Dla starszych pacjentów wysokie temperatury to poważne zagrożenie omdleniami oraz takimi chorobami jak zapalenie płuc czy dróg moczowych. Nie ma dnia, by karetka nie przywiozła takich poszkodowanych na SOR. 

- Lipiec jest bardzo pracowity, bardzo wielu mamy pacjentów. Zobaczymy jaki będzie kolejny miesiąc wakacji - dodaje dr Sokołowski. 

Fot. Tomasz Walów

Tags #umw
Authored by: Katarzyna Sudnik Creation date: 29.07.2024 Update authored by: Anna Szejda Update date: 30.07.2024