Back to homepage
News | 01.08.2024

Transplantologia to dar życia

Już 25 pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu dostało w tym roku od dawców nowe serca. Przeszczepiono także 20 nerek i wątrobę. Tylu osobom - dzięki transplantacji narządów - uratowano życie. W Polsce obowiązuje zasada domniemanej zgody. Co oznacza, że wszyscy jesteśmy potencjalnymi dawcami narządów po śmierci. Ale nadal mało osób świadomie podejmuje decyzję o tym, by nie zabierać swoich organów po śmierci do ziemi, ale podzielić się nimi z potrzebującymi. Z tymi, dla których przeszczep oznacza nowe życie.

Dlatego warto o tym rozmawiać z najbliższymi. Każdy moment jest dobry. Także podczas wakacji, gdy mamy więcej czasu i spędzamy go z najbliższymi, spotykamy się z przyjaciółmi warto poinformować ich o swojej decyzji.  

- To jest nadal w Polsce nadal temat tabu, mało i niechętnie mówimy o śmierci. W rodzinach też o tym nie rozmawiamy i dlatego ludzie mają bardzo małą wiedzę na ten temat – mówi  Agnieszka Bełtowska-Woźniak.

Pani Agnieszka ma 46 lat i żyje dzięki przeszczepowi serca. Szczęśliwie już od półtora roku. To wtedy lekarze USK wykonali transplantację. 

- Mam lepszą kondycję, lepiej mi się oddycha. Fizycznie jest o wiele lepiej. Miałam biopsję kontrolną, już trzynastą, a w planie jest ich 14. Wyszła bardzo dobrze – mówi pacjentka.

- Każdy z nas jest dawcą, chyba że za życia zgłosił swój sprzeciw. Ale nie mamy w zwyczaju rozmowy z bliskimi na temat śmierci. Gdy dochodzi do tego trudnego momentu sprawdzamy centralny rejestr sprzeciwów i pytamy rodzinę. I najważniejsze - to nie rodzina decyduje o tym, czy odda organy swojej bliskiej do przeszczepu czy nie. Rodzina powinna przekazać nam wolę osoby zmarłej. Często jednak tej decyzji nie zna – mówi Mateusz Rakowski, koordynator transplantacyjny USK we Wrocławiu.

Jeden dawca może uratować nawet kilka osób przekazując: serce, płuca, wątrobę, nerki, trzustkę, jelito cienkie. Ale od zmarłych pobierane są również rogówki i tkanki. W sumie jeden zmarły może poprawić komfort życia nawet kilkudziesięciu kolejnym osobom. Dlatego o tym, że transplantacja ratuje życie, trzeba rozmawiać.

- Zależy nam, żeby te transplantacje były świadome, bo to ułatwia nam późniejszą pracę. Bo w transplantacji najbardziej liczy się czas, nie możemy zmarnować ani chwili - dodaje Mateusz Rakowski. 

Podczas każdej transplantacji zaangażowanych jest kilkadziesiąt osób - wieloosobowy zespół pobierający narząd, transportujący go - czasem drogą lotniczą, czasem przy wsparciu policji lub wojska - i kolejny sztab specjalistów wszczepiających narząd do organizmu biorcy. To ciężka, pod ogromną presją, praca lekarzy, anestezjologów, pielęgniarzy, ratowników, kierowców, koordynatorów. Ale najważniejszym etapem jest rozmowa z rodziną zmarłego. 

- Dlatego warto za życia powinniśmy poinformować bliskich o swojej decyzji. Po to, żeby rodzina w tym najtrudniejszym momencie nie była zszokowana naszymi pytaniami o możliwość pobrania narządów do przeszczepu. Bo transplantacja to szansa na życie innych, ale także sposób na przedłużenie swojego życia. To wykorzystanie śmierci dla uratowania kogoś innego. Komuś można dać nowe życie i nadać śmierci sens -podkreśla koordynator. 

Transplantolodzy podkreślają, że 5 razy częściej to my będziemy potrzebować przeszczepienia narządu niż zdarzy się sytuacja, że sami będziemy dawcami.  W zeszłym roku w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej transplantolodzy przeszczepili od dawców 63 nerki, 46 serc i 6 wątrób. 

 

Fot. Tomasz Modrzejewski

 

Tags #umw
Authored by: Katarzyna Sudnik Creation date: 01.08.2024 Update authored by: Katarzyna Sudnik Update date: 09.08.2024