Centrum Transferu Technologii UMW
Centrum Transferu Technologii (CTT) – nowa jednostka Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, która powstała, aby pośredniczyć między światem nauki i gospodarki. Z jednej strony wspiera badaczy w tworzeniu rozwiązań, które można skomercjalizować, z drugiej siada do stołu z partnerami biznesowymi i proponuje im wdrożenie innowacyjnych pomysłów autorstwa naukowców z uczelni. O szczegółach mówi Jakub Sojka, dyrektor CTT.
Załóżmy, że jestem pracownikiem naukowo-badawczym uczelni i przychodzę do Was z pomysłem na ciekawy, według mnie, projekt, który można skomercjalizować. Jak możecie mi pomóc?
Po pierwsze zweryfikujemy, czy mieści się on w ogólnej filozofii uczelni, jeśli chodzi o obszar naukowo-badawczy. Po drugie pomożemy ustalić, w jaki sposób pomysł można sfinansować. W tej kwestii ściśle współpracujemy z Centrum Zarządzania Projektami (CZP), które ma wiedzę, do jakich programów czy konkursów warto aplikować o środki. Przykładowo: konkursy na realizację projektów, których wyniki powinny nadawać się do komercjalizacji, organizują Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej czy Agencja Badań Medycznych. Mamy więc potencjalne źródło finansowania, naukowca, który jest twórcą i właścicielem pomysłu, pracownika CZP lub Uniwersyteckiego Centrum Wsparcia Badań Klinicznych (UCWBK) oraz naszego brokera technologii.
CZP czy UCWBK udzielają pomocy formalno-administracyjnej na etapie przygotowywania i rozliczania wniosku. Z kolei nasi brokerzy wspierają naukowca w zakresie tworzenia projektu, który będzie miał maksymalne szanse na pozytywną ocenę w aspekcie związanym z komercjalizacją i ochroną własności intelektualnej. Dzięki analizom rynku, konkurencji i potencjalnych odbiorców jesteśmy w stanie sformatować projekt tak, że będzie miał możliwie największy potencjał technologiczny, który przyciągnie firmy chcące go kupić i wdrożyć.
Mówiąc w skrócie: jesteście po to, aby odciążyć naukowca, żeby nie musiał zajmować się sprawami administracyjnymi, prawnymi i finansowymi?
To jedno z naszych zadań, ale obok tego jest również aktywny udział naszych brokerów w procesie kształtowania danego rozwiązania technologicznego czy produktu. Naszym celem jest wypracowanie takiej sytuacji, w której pomysły i doświadczenie naukowca można zderzyć z doświadczeniami i pomysłami brokera, co powinno prowadzić do, z jednej strony, wypracowania lepszego pomysłu na projekt B+R, a z drugiej do odciążenia naukowca od tych zagadnień, które nie dotyczą bezpośrednio badań. Zależy nam na stworzeniu takiego modelu współpracy, w którym naukowiec będzie miał komfort poświęcenia całości energii na kwestie badawcze, a zagadnienia prawne, finansowe i biznesowe zrealizuje CTT. Ważne jest również to, aby obie strony rozumiały, że nasze "wtrącanie" się w aspekty naukowe czy badawcze w tworzonych projektach, nie wynika z chęci negowania kompetencji naukowca, a jest próbą konstruktywnej dyskusji, mającej spowodować, żę po pewnych modyfikacjach projekt stanie się atrakcyjny także rynkowo. Wchodzimy tu na płaszczyznę związaną z godzeniem ambicji czysto naukowych oraz biznesowych. Zależy nam jednak, aby doprowadzić do tego, że badacz nie uzna napisania ciekawej pracy, która zdobędzie ważne punkty i będzie cytowana, za zakończenie projektu. Chcemy zbudować świadomość wśród naukowców, że ich praca może mieć wymierny efekt rynkowy, który może przynieść także wymierne korzyści finansowe.
A studenci? Czy do nich także kierujecie ofertę? Mamy wielu młodych ludzi z głowami pełnymi innowacyjnych pomysłów…
Docelowo tak będzie, chcemy sprawić, że uczelnia może nie na I czy II roku, ale już na kolejnych latach studiów będzie w stanie wyłapać tych którzy po zdobyciu solidnego wykształcenia i doświadczenia w pracy badawczej w czasie robienia doktoratu, zechcą później pracować na uczelni i jednocześnie współpracować z biznesem i przemysłem. Przygotowywania człowieka do pracy naukowej i dydaktycznej jest zupełnie innym procesem, niż przygotowywanie naukowca, który będzie partnerem np. dla firmy farmaceutycznej, która tworzy nowe leki. To jest zupełnie inna filozofia, a my, jak i każde inne CTT, powinniśmy angażować się w to, aby takich ludzi odnaleźć i otoczyć wsparciem.
Jak chcecie pozyskać ten narybek?
Chociażby przy pomocy programów typu prace dyplomowe o charakterze wdrożeniowym. Oferujemy studentom wybór takiego tematu pracy, który będzie rozwiązaniem problemów i zagadnień identyfikowanych i wskazywanych przez podmioty zewnętrzne. Podejmujemy współpracę z firmami, jednostkami samorządu terytorialnego, organizacjami pozarządowymi czy fundacjami, które borykają się z potrzebami związanymi z dziedziną czy branżą, w której funkcjonują. Student, we współpracy ze swoim promotorem lub opiekunem naukowym, jest w stanie na etapie pisania pracy dyplomowej odpowiedzieć na te potrzeby lub samodzielnie zaoferować rozwiązanie, które z kolei my możemy zaproponować partnerowi. Przykład: miejskie ośrodki pomocy społecznej czy domy dziecka to miejsca, które nie mogą zatrudnić wysokiej klasy specjalistów, którzy np. opracują programy profilaktyczne. Ale studenci posiadają na tyle rozbudowane kompetencje, że są w stanie stworzyć np. program profilaktyczny czy strategię żywieniową, które będą wdrażane i przyniosą wymierne efekty społeczne. Podobnie sytuacja ma się ze studentami, którzy w ramach przygotowywania swojej pracy dyplomowej będą gromadzić dane dotyczące funkcjonowania jakiegoś obszaru działalności partnera, następnie je analizować, a praca dyplomowa, jako podsumowanie tej analizy, będzie stanowić rozwiązanie zidentyfikowanego problemu czy zagadnienia. Każdy z naszych wydziałów ma potencjał, jeśli chodzi o inicjatywę programu prac dyplomowych o charakterze wdrożeniowym.
Macie już chętnych z zewnątrz do takiej współpracy?
Jesteśmy po rozmowach z kilkunastoma partnerami i mamy bardzo pozytywny oddźwięk. Teraz przed nami kwestia dostarczenia im konkretów w postaci opisu programu, listy tematów, promotorów i studentów, z którymi mogą współpracować oraz wzoru umowy, bo to są rzeczy, na podstawie których będą w stanie podjąć końcową decyzję. Natomiast spektrum możliwości jest bardzo szerokie. Nie bez powodu rozszerzyliśmy program o wszystkie, poza lekarskim, wydziały uczelni. Identyfikujemy potrzeby nawiązywania współpracy na poziomie student/promotor – partner zewnętrzny w zasadzie w każdym z obszarów, w którym uczelnia kształci studentów.
A co w sytuacji, kiedy pracownik naukowo-badawczy ma wiedzę, chęci i czas, ale nie ma pomysłu?
Powinniśmy spotkać się, porozmawiać, omówić dziedzinę, w jakiej dany naukowiec się specjalizuje, a następnie przeanalizować trendy rynkowe i zapotrzebowanie na nowe technologie w danym obszarze, technologie, które mogą być zaimplementowane na rynek. W dalszej kolejności naszym zadaniem jest zidentyfikowanie potencjalnych partnerów przemysłowych i odbiorców danego rozwiązania. W ten sposób może powstać pomysł, który naukowiec ma szansę zrealizować.
Jednym z Waszych zadań jest także sprzedaż usług…
Tak, jako uczelnia powinniśmy być aktywni na rynku nie tylko w kontekście prowadzenia badań i sprzedaży ich wyników, ale także w kontekście bogatego potencjału intelektualnego i infrastrukturalnego. Mamy fachowców oraz aparaturę, dzięki którym możemy świadczyć usługi komercyjne. Przykładów jest wiele: od wykonywania pomiarów i ekspertyz po duże kontrakty polegające na rozwiązywaniu złożonych problemów badawczych, technologicznych czy organizacyjnych. I tu analogicznie: zadaniem osób, które na co dzień zajmują się prowadzeniem badań, nie jest śledzenie baz przetargowych czy wyszukiwanie zapytań oraz obsługa klientów i sprzedaż usług. Od tego jest nasze centrum, w którym pracownicy mają wiedzę, gdzie i jak szukać takich klientów oraz jak z nimi współpracować.
Możemy już mówić o pierwszych sukcesach w tej kwestii?
Tak, na bieżąco monitorujemy rynek, poszukując atrakcyjnych dla uczelni zleceń, obsługujemy również te, które wpływają do nas bezpośrednio od zainteresowanych przedsiębiorców. W ostatnich dniach podpisaliśmy umowę warunkową z firmą, która działa w branży medycznej i potrzebuje wiedzy eksperckiej dostępnej na UMW, a która czeka na rozstrzygnięcie konkursu na dofinansowanie swojego projektu. Chce wdrażać rozwiązanie informatyczne, ale potrzebuje lekarzy, którzy je przetestują. Poza tym wygraliśmy postępowanie na szkolenia specjalizacyjne dla farmaceutów, które są realizowane przez zespół pracowników Wydziału Farmaceutycznego i złożyliśmy bardzo dużą ofertę na usługi związane z biobankowaniem. Czekamy na rozstrzygnięcie postępowania. To co cieszy, to fakt, że po pierwsze identyfikujemy bardzo duże zaangażowanie i chęć do realizacji usług badawczych przez pracowników uczelni, którzy widzą korzyści z przystępowania do takich wyzwań, a po drugie, że przedsiębiorcy traktują nas jako rzetelnego, wiarygodnego i poważnego partnera, który jest w stanie sprostać stawianym wyzwaniom.
Fot. Tomasz Walów