Wróć do strony głównej
Aktualności | 14.05.2021

Olej z róży w walce z nowotworami

Olej z róży w walce z nowotworami

Food Chemistry” – jedno z najbardziej prestiżowych czasopism naukowych na świecie zajmujących się chemią żywności opublikowało pracę wrocławskich badaczy pod przewodnictwem dr Magdaleny Grajzer z Katedry i Zakładu Bromatologii i Dietetyki UMW. Badania nad olejem z róży pomarszczonej, przy użyciu najnowocześniejszych, proekologicznych metod dowiodły, że jest to surowiec o ogromnym potencjale, który można wykorzystać nawet w profilaktyce nowotworowej.

Dobromiła Wrońska

Róża pomarszczona (Rosa rugosa) to nie tylko piękny ozdobny krzew, szeroko dostępny na całym świecie, ale także roślina, której właściwości zdrowotne są nie do przecenienia. Jak wykazały badania zespołu dr Magdaleny Grajzer olej z tego gatunku ma równie wysokie, jeśli nie wyższe prozdrowotne właściwości, co dzika róża (Rosa canina) powszechnie stosowana w przemyśle. Może być wykorzystywana do miejscowego gojenia ran, a nawet w prewencji chorób nowotworowych.
 
Badaniami dr Magdaleny Grajzer nad właściwościami oleju z róży pomarszczonej zainteresowało się czasopismo „Food Chemistry”, które w polskim rankingu czasopism ma najwyższą możliwą punktację. (fot. T.Walów)
– Róża pomarszczona to jest znana odmiana róży, ale jest bardzo słabo przebadana. Dotychczas skupiano się tylko na składach jej kwasów tłuszczowych, nie przyjrzano się jednak pozostałym bioaktywnym składnikom tej rośliny – mówi dr M. Grajzer. –Zbadaliśmy jego skład w porównaniu do oleju wytłaczanego na zimno z nasion dzikiej róży (R.canina), który jest dostępny na rynku komercyjnym. Porównywaliśmy je w badaniach in vitro na różnych liniach komórkowych. Stwierdziliśmy, że olej z nasion R. rugosa ekstrahowany nadkrytycznym dwutlenkiem węgla ma niezwykłą kombinację związków bioaktywnych, które mają stosunkowo silny efekt ochronny przed stresem oksydacyjnym, a także mogą hamować naciekanie i tworzenie przerzutów nowotworowych. Wykazaliśmy również, że emulsje z nasion R.rugosa mogą przyspieszyć regenerację ran w 4-5 dniu gojenia się, gdy zaczyna się już faza proliferacji komórkowej. Potencjał bioaktywny oleju z nasion R.rugosa przewyższał ten wykazany dla dostępnego na rynku tłoczonego na zimno oleju z nasion R. canina. Te obiecujące wyniki dają podstawy do skoncentrowania się w przyszłych badaniach na jego miejscowym zastosowaniu w leczeniu ran i doustnym stosowaniu w prewencji nowotworów.

W badaniach nad różą pomarszczoną zastosowano metodę ekstrakcji oleju nadkrytycznym dwutlenkiem węgla. Jest to jedna z technik ekstrakcji, która pozwala na pozyskanie czystszych produktów bez wywierania negatywnego wpływu na środowisko. Dwutlenek węgla osiąga stan nadkrytyczny (stan, w którym warunki temperatury i ciśnienia przekroczyły punkt krytyczny, co powoduje zmianę właściwości fizycznych) w odpowiednio niskich temperaturach (ok. 31 °C), co pozwala na zmniejszenie strat cennych składników. Proces ekstrakcji przeprowadzany jest w specjalistycznej aparaturze wysokociśnieniowej bez dostępu powietrza, co dodatkowo chroni przed utlenianiem. Użycie dwutlenku węgla, który jest surowcem tanim, niepalnym i nietoksycznym, gwarantuje czystość ekstraktu oraz eliminuje potrzebę używania niebezpiecznych chemikaliów czy rozpuszczalników.

– Metoda ekstrakcji nadkrytycznej dwutlenkiem węgla nie jest metodą nowatorską, ale jest obecnie wysoko cenioną za jej właściwości proekologiczne – tłumaczy dr Grajzer. – Surowiec, który tłoczyliśmy jest dosyć trudny do obróbki. To są małe, twarde nasionka, w przypadku których przy tłoczeniu na zimno może dojść do utlenienia i utraty cennych składników. Podczas ekstrakcji nadkrytycznym dwutlenkiem węgla ziarenka są delikatniej traktowane w niskiej temperaturze. Taki olej ma bogatszy skład, ma więcej ciekawych składników i nie dochodzi przy tym do utleniania nienasyconych kwasów tłuszczowych.

Część badań biologicznych – tych w aspekcie aktywności biologicznej polegających na hodowli komórek – przeprowadzono w Katedrze i Zakładzie Podstaw Nauk Medycznych. Nie do przecenienia była również współpraca z Instytutem Syntez Chemicznych, który posiada bardzo dobre półprzemysłowe instalacje, niezbędne, aby uzyskać produkt końcowy.

– W Instytucie Syntez Chemicznych znajdują się jedne z najnowocześniejszych instalacji. Tam mieliśmy też swobodny dostęp do nadkrytycznego dwutlenku węgla, który jest w instytucie produktem ubocznym z przeprowadzanych tam syntez – wyjaśnia prof. Adam Matkowski, kierownik Katedry Biologii i Botaniki Farmaceutycznej, współautor pracy, który dodaje, jak ważne jest dla naukowca posiadanie rozległych kontaktów, niezbędnych do prowadzenia badań. – Takie kontakty nawiązuje się głównie na konferencjach naukowych. Nie było, nie ma i nie będzie lepszej metody. Dlatego teraz, kiedy konferencje odbywają się tylko online, straty dla świata nauki są gigantyczne. Ale póki co korzystamy z tych kontaktów, które przez całe lata udało nam się nagromadzić.

W przypadku interdyscyplinarnych badań naukowych, w których bierze udział wielu partnerów, ważny jest jasny podział pracy, ale i ścisła współpraca pomiędzy naukowcami.

– W trakcie przeprowadzania badań i ich opisywania, każdy ma swoje zadanie. Jest to szczególnie ważne w pracy interdyscyplinarnej – jak w przypadku naszej, która obejmuje zarówno aspekty czysto farmaceutyczne czy analizy chemicznej, jak również badania farmakologiczne na komórkach. Wszystkie te badania wymagają różnych kompetencji – mówi prof. Matkowski – Co jest jednak warte szczególnego podkreślenia, to wzajemna odpowiedzialność. Każdy członek zespołu musi pilnować, żeby wszystko działało. Często popełnianym błędem jest podejście, że każdy niezależnie robi swoje, a potem się to skleja w jeden artykuł. Jest to bardzo szybko wyłapywane przez recenzentów, którzy odrzucają pracę.

Tematem badań zespołu dr Magdaleny Grajzer nad właściwościami oleju z róży pomarszczonej zainteresowało się czasopismo „Food Chemistry”, które w polskim rankingu czasopism ma najwyższą możliwą punktację. Każdy artykuł, które się w tym czasopiśmie pojawia, otrzymuje 200 pkt. Warto też podkreślić, że wydawca nie pobiera opłat za publikację.

– Wybraliśmy czasopismo wyspecjalizowane w temacie, którego się podjęliśmy. Zaprezentowaliśmy unikatowy, rzadko badany produkt od strony farmaceutycznej i dietetycznej – tłumaczy prof. Adam Matkowski. – Przy wyborze kierowaliśmy się zasadą doboru czasopisma pod temat. Uważamy, że należy zawsze zaczynać od najlepszego możliwego czasopisma, jakie jest w branży, a następnie starać się jak najlepiej opisać nasze badania. Co ważne, już w trakcie robienia badań, myśleliśmy nad tym, jak one powinny zostać opublikowane i dlaczego akurat tak. Od naukowca wymaga się, by potrafił udowodnić, jak przeprowadzić badania, a następnie, aby udało mu się je opublikować jak można najlepiej.
 
Rosa Rugosa (róża pomarszczona, róża japońska) - krzew należący do rodziny różowatych; pochodzi ze wschodniej Azji.
(fot. wikimedia commons)

Czasopismo „Food Chemistry” zainteresowało się pracą wrocławskich badaczy nie tylko ze względu na niezbadany dotąd produkt, ale także z uwagi na sposób przeprowadzonych badań.

– W „Food Chemistry” dbają przede wszystkim o jakość danych. Wyniki, które tam zostaną pokazane, muszą być wykazane za pomocą najlepszych, najbardziej precyzyjnych technik. Ważne są też procedury analizy tych próbek: mają być nowoczesne i nie może być wątpliwości co do osiągniętych wyników – wylicza dr Magdalena Grajzer. – Wysokiej jakości rezultaty to podstawa, żeby pójść do pisma takiego jak „Food Chemistry”. Ważna jest też prezentacja pomysłu - dobra argumentacja, dlaczego jest on warty uwagi.
Jak podkreślają badacze, naukowiec prowadzący badania musi stale pamiętać, aby nie koncentrować się jedynie na swoich badaniach, ale także być aktywnym w swojej dziedzinie nauki, śledzić trendy, które w nauce także często się zmieniają.
– To, co było ciekawe kiedyś, teraz może już być nieatrakcyjne. Badacz musi się w tych trendach orientować – podkreśla dr Grajzer. – Widać je zarówno po tym, co jest publikowane w branżowych czasopismach, jak i poprzez uczestnictwo w konferencjach.
Publikacja z analizą właściwości oleju z róży pomarszczonej od początku powstawała w języku angielskim. Języku, którego znajomość jest w przypadku naukowców konieczna, aby mogli uczestniczyć w konferencjach, nawiązywać istotne dla swoich badań znajomości, a następnie swoje prace korzystnie publikować.

– Język angielski dla świata naukowego dziś jest tym, czym była w średniowieczu łacina – zauważa prof. A. Matkowski. – Praca musi od razu powstawać po angielsku – innej drogi właściwie nie ma. Tłumaczenia nie mają większego sensu – tym bardziej, że takie prace zwracają uwagę recenzentów, którzy nader często żądają gruntownej przeróbki tekstu, aby brzmiał naturalnie, a to podwyższa niepotrzebnie koszty publikacji. Sami w roli recenzentów też notorycznie napotykamy na takie prace. Najlepiej wykonywać korektę już gotowego, angielskiego manuskryptu przez osobę, dla której angielski jest językiem ojczystym (native speaker) i jednocześnie jest wyszkolona w danym obszarze nauki. Dlatego od każdego badacza obecnie oczekuje się co najmniej dobrej znajomości języka angielskiego jako języka zawodowego – i słusznie.

Badania były finansowane z projektu : „Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu jako Regionalny Ośrodek Doskonałości w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu” w ramach Działania Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego pn. "Regionalna Inicjatywa Działania". Numer zawartej umowy to: 016/RID/2018/19.

Na realizację projektu Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznało kwotę 11 998 121,30 zł.
Autor: Administrator Administrator Data utworzenia: 14.05.2021 Autor edycji: Administrator Administrator Data edycji: 19.05.2021