Wróć do strony głównej
Aktualności | 11.07.2024

Studenci poruszają ludzkie serca

Studiują, pracują i udzielają się w studenckich kołach naukowych. Przeszkolenie jak największej liczby osób z udzielania pierwszej pomocy w sytuacji nagłego zatrzymania krążenia to dla nich jedno z tych zadań, które mają wpisane na swojej liście spraw ważnych. Studenci UMW całym sercem angażują się w kampanię społeczną „Porusz serce” realizowaną prawie od roku przez Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu.

Każdy z nas może stać się świadkiem nagłego zatrzymania krążenia (NZK), a także jego ofiarą. Dlatego tak ważne jest, abyśmy potrafili udzielić pierwszej pomocy i natychmiast podjęli resuscytację. "Ludzkie życie znajduje się w naszych rękach” - wolontariusze kampanii społecznej „Porusz serce” jak mantrę powtarzają to na każdym szkoleniu, a ich ogromne zaangażowanie to kluczowy element kampanii. Są grupą kilkunastu osób, które nawzajem napędzają się do działania, a po każdej udanej akcji szkoleniowej czują ogromną dumę i mają poczucie, że to, co robią, ma sens.

- Angażuję się w kampanię „Porusz serce” prawie od samego początku, staram się być na wszystkich wydarzeniach. Do działania motywuje mnie świadomość, że edukując społeczeństwo, robimy coś dobrego. Co prawda w sposób pośredni, ale jednak przyczyniamy się do ratowania ludzkiego życia, zwłaszcza że statystyki są przerażające. W Europie co roku około 700 tys. osób doświadcza nagłego zatrzymania krążenia. Oznacza to, że co 40 sekund ktoś potrzebuje pomocy. Uczmy się jej więc, aby uratować życie innym, w tym też naszym bliskim, osobom, które kochamy. Im też może przydarzyć się NZK - apeluje Sara Czerniecka, studentka kierunku lekarskiego.

To nie jej pierwszy udział w kampanii społecznej. Uczestniczyła w akcji dotyczącej świadomości przemocy seksualnej. Jest także w zarządzie SKN Medycyny Sądowej i SKN Onkologii, a temat pierwszej pomocy jest jej bliski od dawna – jest ratownikiem wodnym.

Nie bój się, nie zaszkodzisz
Uczestnicy szkoleń przyznają, że nie mają pełnej wiedzy na temat udzielania pierwszej pomocy. Jedni znają tylko teorię i nie są pewni, czy poradziliby sobie z resuscytacją. Drudzy nie mają pojęcia, jak powinni się zachować i co robić, gdy spotka ich taka sytuacja. Niektórzy boją się uciskania klatki piersiowej, bo nie wiedzą, czy zrobią to dobrze i nie wyrządzą tym komuś jeszcze większej krzywdy.

- Zapewniamy uczestników szkolenia, że w sytuacji zatrzymania akcji serca nie jesteśmy w stanie wyrządzić nieprzytomnej osobie większej krzywdy. Nawet jeśli złamiemy jej żebra – zrosną się. Stojąc obojętnie, utraconego życia nie przywrócimy. Przekonujemy, że resuscytacja to nic trudnego i nie należy się jej bać. Uświadamiamy również, że według prawa naszym obowiązkiem jest udzielenie pierwszej pomocy. Tłumaczymy, że za nieprawidłową czy bezskuteczną resuscytację nie zostaniemy pociągnięci do odpowiedzialności, ale za brak działania i pozostanie obojętnym już tak - wylicza Marta Merta, studentka ratownictwa medycznego.

Wolontariuszka dodaje, że w wielu przypadkach dochodzi jeszcze strach o własne bezpieczeństwo i zdrowie. Mamy zakodowane w głowie, że podczas resuscytacji trzeba wykonywać oddechy, tzw. usta-usta. Mało kto wie, że według najnowszych wytycznych z udzielania pierwszej pomocy nie musimy tego robić. Wystarczy uciskać klatkę piersiową aż do momentu przyjazdu pogotowia, a oddechy zostawić zespołowi ratownictwa medycznego, który ma do tego odpowiedni sprzęt.

Prowadzenie szkoleń z pierwszej pomocy daje jej ogromną satysfakcję. Może uczyć innych, ale też sama zdobywać doświadczenie w zawodzie. Wiedzę tę pogłębia, uczestnicząc również w akcjach i wydarzeniach, które odbywają się w ramach Studenckiego Koła Naukowego Specjalistycznego Ratownictwa Medycznego, do którego należy.

Nie patrz na innych, działaj
Podczas szkoleń w ramach kampanii „Porusz serce” wolontariusze podejmują z uczestnikami także temat obojętności wobec człowieka. W obliczu trudnej sytuacji czy nagłego zdarzenia jedni z nas reagują i spieszą z pomocą, a drudzy odwracają głowę, zrzucając tym odpowiedzialność na innych.

- W przypadku nagłego zatrzymania krążenia nie ma czasu na zastanawianie się, kto ma pomóc. Powinniśmy natychmiast przystąpić do akcji ratunkowej, uciskania klatki piersiowej, a także delegowania zadań, jeśli oprócz nas są inni świadkowie zdarzenia. To bardzo proste, wystarczą zdecydowane komunikaty: „pan w białej koszuli, proszę zadzwonić po pogotowie”, „pani w zielonej sukience, proszę biec po AED” - mówi Wiktor Łużyński, student kierunku lekarskiego. Jego przygoda z pierwszą pomocą zaczęła się już w szkole podstawowej. Od piątej klasy brał udział w konkursie Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym (BRD).

 - W szóstej klasie zrobiłem kurs pomocy przedmedycznej i od tego czasu noszę maseczkę do RKO i rękawiczki w plecaku. Zawsze jestem gotowy do udzielenia pierwszej pomocy - zapewnia Wiktor Łużyński.

Wolontariusze uczą również korzystania z przenośnego defibrylatora AED. Jest to niezwykle ważne, ponieważ prowadzenie resuscytacji z użyciem tego urządzenia zwiększa szanse na prze- życie o 50–70 proc.

- Ludzie wiedzą, że jest takie urządzenie, ale nie mają pełnej wiedzy, do czego służy i jak go używać. Po szkoleniu przyznają rację, że jest to sprzęt intuicyjny i łatwy w obsłudze. Potwierdzają, że nie ma się czego bać i każdy jest w stanie go użyć, aby uratować ludzkie życie -  dodaje Wiktor.

Nauka pierwszej pomocy od najmłodszych lat
Na szkolenia z pierwszej pomocy w ramach kampanii społecznej „Porusz serce” przychodzą ludzie w różnym wieku. Niejednokrotnie całe rodziny – rodzice z dziećmi, dziadkowie, co ogromnie cieszy wolontariuszy.

- Każdego uczestnika szkolenia namawiamy do zdobycia praktycznej wiedzy i nauki resuscytacji poprzez ucisk klatki piersiowej. Nie wszyscy się na to decydują. Jedni tylko patrzą i słuchają. Inni są bardzo zaangażowani, przystępują do działania. Chęci nie brakuje też u najmłodszych. Szkolimy również dzieci, które co prawda nie mają tyle siły, aby przeprowadzić skuteczną resuscytację, ale to nie szkodzi. Ważne, aby zdobyły wiedzę i mogły pokazać osobie dorosłej, jak udzielić pomocy, gdy staną się świadkami NZK - podsumowuje Oliwia Klimek, studentka ratownictwa medycznego i kierunku lekarskiego. W akcje związane z pierwszą pomocą zaczęła angażować się od momentu przystąpienia do SKN Specjalistycznego Ratownictwa Medycznego.

- Jestem obecna na wielu wydarzeniach, które mają miejsce w galeriach handlowych czy na festynach. Wraz z kołem naukowym mieliśmy przyjemność być na otwarciu filii UMW w Wałbrzychu. Cieszę się, że mogę szerzyć podstawową wiedzę z zakresu pierwszej pomocy i pokazywać innym, jak łatwo można pomóc w nagłych sytuacjach - podkreśla wolontariuszka.

Wszystkich studentów UMW zainteresowanych udziałem w kampanii społecznej „Porusz serce” zachęcamy do kontaktu poprzez profil porusz_serce na Instagramie.

 

Autor: Sylwia Foremna Data utworzenia: 11.07.2024 Autor edycji: Sylwia Foremna Data edycji: 11.07.2024