Wzajemna pomoc i nauka
Studenci Wydziału Pielęgniarstwa i Położnictwa Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wykorzystają wiedzę i umiejętności, aby pomóc pracownikom Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w opiece nad dziećmi. Dzięki temu zdobędą doświadczenie w pracy z najmłodszymi i podarują im to, czego pragną najbardziej – bliskości oraz zainteresowania. Pierwsze spotkanie już za nimi, a przed nimi plan długiej współpracy.
W Zespole Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych przy ul. Parkowej, którym zarządza gmina Wrocław, mieszka około 80 dzieci. Najmłodsze ma trzy tygodnie, najstarsze 14 lat. Część ma kontakt z rodzinami, ale są też takie, które zostały na świecie same – jeśli nie liczyć pracowników oraz koleżanek i kolegów z placówki, w której mieszkają czy szkół lub przedszkoli, do których uczęszczają.
– Nasze dzieci chodzą do publicznej szkoły podstawowej w rejonie, posyłamy je również do zerówek i przedszkoli, jedynie najmłodsze są cały czas pod naszą opieką – wyjaśnia Mariola Korman, dyrektor placówki i dodaje: – Zależy nam, aby miały kontakt ze światem, który jest poza naszym domem, aby poznawały nowych ludzi, uczyły się nawiązywania relacji i funkcjonowania w społeczeństwie. To bardzo ważne dla ich przyszłości.
Współpraca sąsiedzka
Wydział Pielęgniarstwa i Położnictwa Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu przy ul. Bartla oraz Zespół Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych przy ul. Parkowej swoje siedziby widzą przez okna. W linii prostej dzieli je kilkadziesiąt metrów.
– Pomyśleliśmy, że nasza współpraca z lokalną społecznością może przynieść obu stronom dużo dobrego – tłumaczy dr hab. Anna Rozensztrauch, prodziekan ds. rozwoju i współpracy nowego w strukturze uczelni Wydziału Pielęgniarstwa i Położnictwa, który rozpoczął działalność we wrześniu br. – Ustaliliśmy, jak i kiedy moglibyśmy się widywać, aby nasza obecność nie była kłopotliwa dla dzieci i nie dezorganizowała pracy ośrodka.
Pierwsze spotkanie, w którym obok pracowników i podopiecznych domu dziecka, wzięła udział kadra oraz studenci, za nimi. Były nerwy, obawy i niepewność, ale dom przy ul. Parkowej opuszczali zadowoleni, przejęci, wzruszeni i przekonani, że chcą tam wrócić.
Zajęcia przygotowane przez Katedrę Ratownictwa Medycznego UMW okazały się strzałem w dziesiątkę. Angażowały zarówno młodszych, którzy uczyli się, jak wystukiwać na telefonie alarmowy numer 112 oraz ćwiczyli resuscytację na misiach, jak i starszych. Ci drudzy mogli spróbować sił w udzielaniu pierwszej pomocy na fantomach, dowiedzieć się czym jest pozycja bezpieczna oraz posłuchać, jak należy postępować w sytuacji, gdy czyjeś życie jest zagrożone.
– Dzieci były zadowolone z zajęć. Poza tym taka wiedza jest bardzo cenna, znam z doświadczenia przypadek, gdy 12-letni chłopiec wezwał pomoc do wychowawczyni, która miała udar. Jego szybka reakcja uratowała jej życie – mówi Mariola Korman. – Nie wiadomo też, czy takie spotkania nie wpłyną na wybór przyszłej drogi zawodowej naszych podopiecznych.
Nigdy za wiele rąk do pomocy
Kadrę placówki tworzą wychowawcy, pedagodzy, opiekunki dziecięce, psycholodzy i pracownicy społeczni, jednak dom dziecka to takie miejsce, w którym każda para rąk do pomocy zawsze jest mile widziana. Pomysłów na dalszą współpracę więc nie brakuje.
– Chętnie zaoferujemy wsparcie z zakresu pediatrii, podstawowej opieki zdrowotnej czy promocji zdrowia – dodaje dr hab. Anna Rozensztrauch. – Mamy specjalistów, a przede wszystkim zainteresowanych współpracą studentów, dla których takie spotkania będą najlepszym sposobem na praktyczne wykorzystanie wiedzy, podzielenie się umiejętnościami, zdobycie doświadczenia, a jednocześnie naukę wrażliwości i empatii.
Przykłady wsparcia? Jest ich wiele. Począwszy od pielęgnacji, czyli kąpania czy przewijania, przez karmienie niemowląt po pomoc przy chorych dzieciach i np. wykonywanie nebulizacji (terapii inhalacyjnej). W przypadku starszych podopiecznych może to być edukacja z zakresu delikatnego dla nich tematu, jakim jest okres dojrzewania. Tematu, który zwykle omawiają z dziećmi rodzice.
– Możemy też poprowadzić zajęcia dotyczące zdrowego odżywania, samoobserwacji czy profilaktyki zdrowotnej. Ogólnie mówiąc, chętnie pomożemy w opiece, bo zdajemy sobie sprawę że zajmowanie się osiemdziesięciorgiem podopiecznych to niezwykle trudne zadanie – twierdzi dr hab. Anna Rozensztrauch.
Wielkie potrzeby emocjonalne
Inna bardzo ważna kwestia tej współpracy dotyczy wsparcia psychologicznego. Dyrektor Mariola Korman przyznaje, że potrzeby emocjonalne podopiecznych są ogromne: – Są u nas dzieci, które nie mają nikogo, kto byłby dla nich ważny, a one dla niego. Dla wszystkich jednak, tak jak i dla każdego człowieka, ważne jest poczucie bliskości, indywidualny kontakt, zainteresowanie ze strony drugiej osoby.
Dzieci z Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych przy ul. Parkowej są uczone, że pracownicy, wolontariusze czy praktykanci, z którymi spędzają czas, kiedyś odejdą. – Wszyscy przeżywamy straty i rozłąki, jak to w życiu. Nasze dzieci muszą o tym wiedzieć i oswajać się tym – twierdzi Mariola Korman.
Dr hab. Anna Rozensztrauch przyznaje, że omówili wcześniej te kwestie. – Wiedzieliśmy, że nie możemy niczego obiecywać, bo jeśli na przykład zadeklarujemy, że spotkamy się za tydzień, a wizyta nie dojdzie do skutku, podopieczni będą rozczarowani i zawiedzeni – tłumaczy. Przytulanie czy siedzenie na kolanach były jednak mile widziane. Dzieci ich łaknęły, a pracownicy i studenci UMW, mając przyzwolenie, chętnie dzielili się serdecznością i uwagą. – Otworzyliśmy się na ich potrzeby i jestem przekonana, że żadne zajęcia z psychologii nie zastąpią takiego kontaktu.
Jest już lista kolejnych studentów i pracowników, którzy chcą odwiedzić małych sąsiadów, a w pierwszym spotkaniu uczestniczyli: prof. Izabella Uchmanowicz, dziekan wydziału, dr hab. Aleksandra Kołtuniuk, prodziekan ds. dydaktyki, dr hab. Anna Rozensztrauch, prodziekan ds. rozwoju i współpracy, dr Jakub Wojciechowski z Katedry Ratownictwa Medycznego, mgr Paulina Mostyńska z Katedry Położnictwa, studenci kierunku ratownictwo medyczne: Martyna Kwaśny, Marta Merta, Maciej Filipiak, Franciszek Długosz, Norbert Lewocz, Oliwia Olesia, Gabriela Strząbała, Aleksandra Szwarc, Alicja Zakrzewska oraz kierunku pielęgniarstwo: Kinga Karlińska, Anita Kardynia, Karolina Klecza i Aleksandra Kiesiak.
Fot. Tomasz Walów