Back to homepage
News | 11.09.2025

Nowy przełyk, nowe życie

Czy można żyć bez przełyku? Dla większości z nas to pytanie brzmi abstrakcyjnie. A jednak pacjenci, którzy połknęli żrące substancje – dzieci często przez przypadek, a dorośli w wyniku prób samobójczych – stają przed dramatycznym wyzwaniem. Oparzenia chemiczne w obrębie górnego odcinka przewodu pokarmowego prowadzą do ciężkich zwężeń i zrostów. 

Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu (UMW) przeanalizowali wyniki leczenia 147 pacjentów, którym w latach 1990–2010 zastąpiono przełyk fragmentem jelita. To jedna z najbardziej skomplikowanych procedur w chirurgii – wymaga ogromnej precyzji i doświadczenia całego zespołu.

– Przełyk jest wyjątkowo prostym narządem, ale leży w trzech polach anatomicznych: na szyi, w klatce piersiowej i w jamie brzusznej. Ta sytuacja stawia ogromne wymagania operacyjne. Chirurgia rekonstrukcyjna przełyku różni się od resekcyjnej tym, że w czasie operacji należy wytworzyć nowy narząd z użyciem jelita lub żołądka – tłumaczy dr Sławomir Woźniak z Katedry Morfologii i Embriologii Człowieka UMW.

Dlaczego jelito?

W chirurgii rekonstrukcyjnej przełyku najczęściej używa się żołądka, ale nie zawsze jest to możliwe, zwłaszcza gdy sam żołądek został uszkodzony. Wtedy alternatywą staje się jelito. Lekarze mogą wykorzystać fragment jelita cienkiego (jelito czcze) lub grubego (okrężnicę). Najlepsze efekty dają odcinki jelita czczego. Ich średnica jest podobna do średnicy przełyku, a gładkie ściany i delikatna perystaltyka sprzyjają sprawnemu przesuwaniu pokarmu. Z kolei fragmenty jelita grubego są dłuższe, ale mają charakterystyczne "fałdy" i są szersze, przez co pokarm przesuwa się w nich wolniej niż w naturalnym przełyku.

– Na bazie wieloletniego doświadczenia wiemy, że przełyki wytworzone z jelita cienkiego – ze względu na budowę zbliżoną do przełyku naturalnego i żywą, jednokierunkową perystaltykę – lepiej pełnią swoją funkcję niż te z jelita grubego – dodaje prof. Krzysztof Grabowski.

Operacja bez otwierania klatki piersiowej

Chirurdzy wypracowali technikę, w której jelito przenosi się do nowo utworzonego kanału za mostkiem, tzw. drogi retrosternalnej. Dzięki temu nie trzeba wykonywać torakotomii, czyli otwierania klatki piersiowej, co znacząco zmniejsza ryzyko powikłań.

Cała procedura trwa średnio 5–7 godzin i obejmuje trzy etapy: przygotowanie jelita w jamie brzusznej, przeciągnięcie go przez kanał w śródpiersiu przednim oraz zespolenie z gardłem lub zdrową częścią przełyku na szyi. Większość pacjentów po rekonstrukcji może wrócić do normalnego połykania i jedzenia. Ale u części pojawiły się problemy:

  • uchyłki w odcinku szyjnym (ok. 3 proc. pacjentów)
  • przepukliny opłucnowe wymagające reoperacji (również ok. 3 proc.)
  • rozszerzanie się zastępczego przełyku z jelita grubego (3 proc.)
  • zwężenia w miejscu zespolenia (1–2 proc.)
  • owrzodzenia spowodowane refluksem (1–2 proc.)

Co ciekawe, u pacjentów z jelitem czczym powikłania występowały rzadziej, a pasaż pokarmu był szybszy i bardziej naturalny.

Sukces zależy od doświadczenia

Autorzy podkreślają, że kluczowym czynnikiem powodzenia takich operacji jest doświadczenie chirurga. Tam, gdzie zespoły miały mniejszą praktykę, opisywano nawet kilkunastoprocentową śmiertelność okołooperacyjną. Wrocławscy specjaliści dzięki wieloletniej pracy i udoskonalaniu technik utrzymali wskaźnik powikłań na niskim poziomie.

– Grupa pacjentów analizowana w naszej pracy była leczona zgodnie z zasadami wrocławskiej szkoły rekonstrukcyjnej przełyku, zapoczątkowanej przez prof. Zdzisława Jezioro. To wyjątkowy materiał badawczy, bo obejmuje dużą liczebność i wieloletni nadzór – podkreśla dr Sławomir Woźniak.

Nowy przełyk, nowe życie

Choć brzmi to jak medyczna abstrakcja, jelito może stać się pełnowartościowym zamiennikiem przełyku. Pacjenci, którzy przed operacją nie byli w stanie przełykać nawet kropli wody, po rekonstrukcji odzyskiwali możliwość normalnego jedzenia. To nie tylko ratowało życie, ale też przywracało im poczucie normalności po traumatycznym doświadczeniu.

– Umiejętność wytworzenia przełyku zastępczego z jelita lub żołądka daje pacjentowi komfort odżywiania się drogą naturalną przez usta, z pominięciem przetok odżywczych czy żywienia pozajelitowego. Jakość życia chorych ulega znacznej poprawie – zaznacza prof. Krzysztof Grabowski.

Mimo imponujących wyników, chirurgia rekonstrukcyjna przełyku wciąż stawia wyzwania. – Decyzję o wyborze odpowiedniego fragmentu jelita chirurg musi podjąć w czasie zabiegu, w oparciu o ocenę ukrwienia. To kluczowy moment, decydujący o powodzeniu operacji. Bardzo pomocne mogłoby być wprowadzenie śródoperacyjnej oceny szypuły naczyniowej przy pomocy USG Doppler – wyjaśnia dr Sławomir Woźniak.

Tekst powstał na podstawie artykułu Successes and failures of using the intestine as a pedicled oesophageal substitute of corrosive burns, Sławomir Woźniak, Krzysztof Grabowski, Renata Taboła, Scientific Reports, 2025, vol. 15, art. 28532.

Tags #umw
Authored by: Anna Szejda Creation date: 11.09.2025 Update authored by: Anna Szejda Update date: 11.09.2025