MMS – cudowny lek czy toksyczna iluzja?
„Miracle Mineral Solution” (MMS) od lat reklamowany jest jako środek na wiele chorób, choć w rzeczywistości to zakwaszony chloryn sodu (ASC) tworzący dwutlenek chloru (ClO₂) – silny środek dezynfekcyjny, którego spożywanie może być niebezpieczne.
Co wykazały badania?
Naukowcy z Wydziału Farmaceutycznego sprawdzili działanie dwóch formulacji ASC (ASC1 i ASC2) na bakterie chorobotwórcze i probiotyczne. Wyniki są jasne: ClO₂ działa antybakteryjnie, ale tylko w stężeniach toksycznych dla ludzi. Już przy 30 ppm niszczono bakterie, ale obserwowano jednocześnie uszkodzenia komórek skóry i wysoką śmiertelność w modelach in vivo.
Preparat skutecznie niszczył również biofilmy bakteryjne, jednak kosztem tkanek. Szczególnie wrażliwe były biofilmy probiotyczne, co wskazuje na potencjalne ryzyko dla mikroflory jelitowej.
Nie każdy ClO₂ jest taki sam
Jak podkreśla dr Ruth Dudek-Wicher, przemysłowe, oczyszczone roztwory ClO₂ używane np. w stomatologii nie mają nic wspólnego z niestabilnymi mieszankami przygotowywanymi przez zwolenników MMS.
Wysokie ryzyko, brak korzyści
– Korzyść ze stosowania MMS jest zerowa, a ryzyko bardzo wysokie – zaznacza dr Dudek-Wicher. Niebezpieczne jest również niestandardowe dawkowanie oparte na kroplomierzach, a preparat bywa polecany nawet dzieciom i kobietom w ciąży.
Walka z dezinformacją
Sięganie po MMS wynika często ze strachu, dlatego potrzebna jest empatyczna, oparta na faktach komunikacja. Projekt, wsparty subwencją Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, został opublikowany w Scientific Reports i spotkał się z dużym zainteresowaniem mediów.