Wróć do strony głównej
Aktualności | 24.01.2025

Przeszczep ratuje życie

Prawie 2 tys. osób czeka w Polsce na przeszczep narządu. Najwięcej z nich potrzebuje zdrowej nerki. Z kolei na liście zakwalifikowanych do transplantacji tkanek oka znajduje się ponad 3,4 tys. osób. W zeszłym roku w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu (USK) znów padł rekord  przeszczepiono 49 serc, 59 nerek, w tym cztery od dawcy żywego oraz 46 rogówek. Tylu pacjentów, dzięki świadomej donacji, zyskało nowe życie. Ogólnopolski Dzień Transplantacji obchodzimy 26 stycznia w rocznicę pierwszego udanego przeszczepu nerki, który w 1966 r. przeprowadził zespół specjalistów z Akademii Medycznej w Warszawie.

Ten dzień to okazja, by mówić o idei transplantacji, zachęcać do niej oraz wyjaśniać zasady pobierania narządów za życia i po śmierci. Specjaliści z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu (UMW) podkreślają: transplantologia jest metodą ratowania życia i zdrowia.

– Obecnie pobieramy wiele narządów jednoczasowo: serce, nerki, wątrobę, trzustkę, płuca, skórę i rogówki. Do jednego szpitala, gdzie jest dawca, nawet daleko w Polsce, przyjeżdża wiele zespołów pobraniowych i zaczyna się walka z czasem. Najmniej czasu mają kardiochirurdzy na przeszczep serca, zaledwie trzy godziny  mówi prof. Dariusz Janczak, prorektor ds. klinicznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, kierownik Katedry Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej.

Darowane serce  darowane życie

– Mamy pacjenta, który ma chore serce, poważnie uszkodzone i nie możemy już go naprawić. Ale możemy je wyciąć i włożyć nowe, które będzie działać znakomicie. Pacjent idzie potem zdrowy do domu i zaczyna nowe życie  tłumaczy mówi dr Roman Przybylski, prof. UMW z Katedry Kardiochirurgii i Transplantacji Serca UMW, który przeszczepił najwięcej serc w Polsce, ponad 400.

Od czterech lat w USK przeszczepia się serca. W pierwszym roku było 40 transplantacji, w kolejnych latach 44 i 46, a w zeszłym roku przeszczepiono rekordowo dużo, bo aż 49 serc, podczas gdy w całej Polsce było 200 transplantacji. Tylko w tym roku kolejnych pięciu pacjentów USK dostało nowe narządy. 

– Kiedy pojawia się wiadomość o nowym sercu i myślimy, że może ono pasować do naszego pacjenta, zaczyna nas ogarniać ogromny entuzjazm. A to dopiero początek walki o dostarczenie narządu na czas  dodaje prof. Michał Zakliczyński z Katedry Kardiochirurgii i Transplantacji Serca UMW. 

Uzależnieni od dializ czekają na nerki

Pani Iwona Tot od listopada 2023 roku co drugi dzień przyjeżdża do USK na dializy. Od kilku miesięcy czeka na nową nerkę. Przygotowana jest na to, by w każdej chwili jechać do szpitala na transplantację. Ma spakowaną torbę, oddzwania na każdy nieodebrany numer telefonu. 

– Nowa nerka to dla mnie powrót do normalnego życia. Jestem nauczycielką i przez chorobę nie mogę pracować. Nowa nerka to powrót do pracy, to aktywność, życie po prostu  uważa pacjentka.

Przeszczep nerki to najlepsza metoda nerkozastępcza. Chorzy mają jeszcze do dyspozycji hemodializoterapię i dializę otrzewnową, ale transplantacja jest najskuteczniejsza. 

– W zeszłym roku przeszczepiliśmy 59 nerek, w tym cztery od żywego dawcy. To najlepszy sposób na normalne, zdrowe życie, ale wciąż mamy za mało nerek dla naszych chorych  mówi prof. Mirosław Banasik, kierownik Katedry i Kliniki Nefrologii, Medycyny Transplantacyjnej i Chorób Wewnętrznych UMW. 

29 listopada 2024 roku  wtedy pani Monika Więckowska dostała nerkę od swojej siostry. Od dwóch lat, z powodu przewlekłej niewydolności nerek, była dializowana otrzewnowo. Teraz jej życie kompletnie się zmieniło. Nerka pracuje prawidłowo, a ona może normalnie żyć. I podjęła pierwsze decyzje.  

– Rzuciłam palenie papierosów, nie palę od 25 listopada, co obiecałam siostrze. Zaczęłam nowe życie – dodaje pacjentka. 

Czas na terapie genowe 

Katedra i Klinika Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej UMW jest europejskim liderem w dziedzinie transplantologii dziecięcej. Przeprowadzono tu blisko 1900 przeszczepień szpiku. Pod koniec 2024 r. zespół ośrodka , jako pierwszy w Polsce i czwarty na świecie, zastosował terapię genową u dziecka z wrodzonym niedoborem odporności.

– Olaf czuje się dobrze i już wypisaliśmy go do domu. Nasza klinika jest gotowa do przeprowadzania terapii genowych i terapii komórkowych rozwijanych w ośrodkach na zachodzie Europy  mówi prof. Krzysztof Kałwak, kierownik Katedry i Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej UMW. 

Nowe spojrzenie na świat

Tylko w zeszłym roku w USK okuliści wykonali 46 transplantacji rogówki. Większość biorców to starsi, nawet ponad 80-letni pacjenci. Dla nich nowa rogówka to szansa na widzenie, czyli możliwość samodzielnego życia.   

– Przeszczep rogówki oznacza poprawę ostrości widzenia naszych pacjentów. To często szansa na zachowanie oka i życie bez bólu  tłumaczy lek. Aleksandra Zgryźniak z Kliniki Okulistyki USK. 

Od śmierci do życia 

Przeszczep organów, tkanek czy komórek krwiotwórczych pochodzących od innego człowieka to dla wielu ciężko chorych pacjentów jedyna szansa na skuteczne leczenie. Transplantacje ratują osoby cierpiące na białaczkę, pacjentów z niewydolnymi sercami, chorych ze zniszczonymi płucami czy tych skazanych na dializy. Na pewnym etapie swojego życia każdy z nas może okazać się potrzebującym biorcą. Ale też prawie każdy z nas może zostać dawcą. W zeszłym roku w USK zgłoszono 13 dawców.

– To są pacjenci, którzy wymagają takiej samej opieki jak inni, ale tu dochodzi aspekt rodzinny. Rodzina wie, że ten pacjent może uratować czyjeś życie, ale my nie uratujemy jego życia  mówi Konrad Pokultinis, magister pielęgniarstwa opiekujący się dawcami i pacjentami po przeszczepach.  

Większość narządów i tkanek do przeszczepów pobierana jest od zmarłych. Dzieje się to wyłącznie w sytuacji, gdy wyczerpano wszystkie możliwości leczenia potencjalnego dawcy i stwierdzono u niego śmierć z przyczyn mózgowych. 

– To musi być osoba, która ma poważnie, w sposób nieodwracalny uszkodzony mózg, jest nieprzytomna, stwierdzono brak oddechu. Specjalna komisja złożona ze specjalistów: anestezjologii, neurologii, intensywnej terapii, medycyny sądowej potwierdza to i dopiero wtedy można rozpocząć procedury  wyjaśnia prof. Andrzej Kübler z Centrum Leczenia Bólu i Opieki Paliatywnej USK. 

Na świecie popularne jest dawstwo rodzinne, od osób żywych. Tak można przeszczepić nerkę lub fragment wątroby. – Takie przyjacielskie pomaganie w chorobie bliźniemu jest pięknym świadectwem postawy humanitarnej  dodaje prof. Andrzej Kübler.  

Dopiero po stwierdzeniu śmierci z przyczyn mózgowych, jeśli zmarły za życia nie wyraził sprzeciwu, a rodzina zgadza się na pobranie narządów, zaczynają pracę koordynatorzy transplantacyjni. 

– Nigdy nie wiem kiedy to się stanie. Często dostaję wiadomość o tym, że jest narząd do przeszczepu, gdy spotykam się ze znajomymi, jestem na rodzinnych uroczystościach czy w domu z dziećmi. Odkładam wtedy wszystko i zaczynam działać  mówi Mateusz Rakowski z Wydziału Nauk o Zdrowiu UMW, koordynator transplantacyjny USK.  

Rusza akcja. Dziesiątki osób zaczynają walkę z czasem. Zespół pobraniowy, najczęściej karetką, rusza po narządy do dawcy. 

– To nie jest łatwa praca, szczególnie o tej porze roku, kiedy jest ślisko, mokro, ciemno i niebezpiecznie, a my musimy zdążyć dowieźć na przykład serce na czas  mówi Marcin Mirodzki, ratownik zarządzający zespołem transportu medycznego w USK. 

Aleksandra Hałasek, pielęgniarka, uczestniczy w pobraniach narządów. Nie raz jej zespół korzystał z transportu wojskowego, policyjnego lub Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Liczy się czas. 

– Jest to obciążające. Dla jednych to dramat, bo stracili kogoś bliskiego, a dla innych nadzieja na nowe życie dla bliskiej osoby  mówi i dodaje:  Podczas akcji mamy tak wysoki poziom adrenaliny, że wtedy o tym nie myślimy. Skupiamy się na wykonaniu zadania. Potem przychodzą do nas różne myśli.  
 
Po przeszczepie nadal trwa walka o życie pacjentów. 

– To są bardzo wymagający pacjenci, mają wdrożone intensywne leczenie, ale mamy ogromną satysfakcję, gdy wychodzą od nas do domu  mówi Anna Firosz, pielęgniarka z Oddziału Intensywnej Terapii USK.
 
– Jesteśmy z nimi związani już na zawsze, na całe życie. Spotykamy się regularnie na badaniach. Cieszymy się, że kolejny raz udało uratować komuś życie – dodaje dr Barbara Barteczko- Grajek z Katedry i Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii UMW. 

W Polsce działa tzw. zasada domniemanej zgody. Oznacza to, że jeśli dana osoba za życia nie wyraziła wyraźnego sprzeciwu, po śmierci można od niej pobrać organy, które posłużą do ratowania innych chorych oczekujących na transplantacje. By rozwiać wątpliwości warto porozmawiać o swojej woli z najbliższymi, by uszanowali naszą decyzję. Jeden dawca może uratować nawet 6-7 osób.

Film powstał przy współpracy z Mateuszem Rakowskim, kierownikiem Biura Transplantacji i Donacji USK.

Fot. Tomasz Modrzejewski

Tagi #umw
Autor: Katarzyna Sudnik Data utworzenia: 24.01.2025 Autor edycji: Anna Szejda Data edycji: 24.01.2025